zdj. ztm.lublin.eu |
Dumna z siebie, mocno dzierżąc samsunga w dłoni, już po otwarciu aplikacji na prostokącie z napisem 'Bilet 30-minutowy', wsiadam do autobusu linii 26. Z trudem znajduję wolne miejsce. Moszczę się razem z torbami i klikam w telefon. A tam informacja: 'podaj nr boczny pojazdu'. Ups. Tego się nie spodziewałam. Gdzie jest numer boczny autobusu?
Szukam. Czytam drobnym druczkiem zapisane plakaty i kartki naklejone na szyby autobusu. Jest coś o regulaminie przejazdu, awaryjnym wyjściu a nawet o... możliwości zainstalowania aplikacji, ale nie ma NIC, co przypominałoby numer boczny autobusu. Chyba nie będę musiała wysiąść na przystanku, żeby odczytać go z boku pojazdu??? Nieco wystraszona (na pewno zaraz będzie kontrola!) postanawiam wstać i lepiej się rozejrzeć. Torby rzucam na fotel, przeciskam się, szukam numeru... i nic. W końcu podchodzę do kierowcy, nachylam się do małego okrągłego otworu i w miarę cicho, żeby pasażerowie mnie nie słyszeli, ale wystarczająco głośno, żeby kierowca zrozumiał, pytam:
-Przepraszam bardzo, gdzie znajdę numer boczny pojazdu?
Kierowca spogląda na mnie, wzrok z powrotem przenosi na drogę i pokazując kciukiem za siebie na CAŁY AUTOBUS odpowiada:
-Tam.
-Tam.
Aha. Stamtąd przyszłam...
Na szczęście jakiś nastolatek siedzący obok powiedział życzliwie:
-O tu, proszę pani - i wskazał na wielkie cyfry umieszczone między ścianą a sufitem, pod skosem. No w życiu bym tego nie zauważyła.
-Dziękuję.
Wcale nie poczułam się staro i 'analogowo'. :)
A w mym smartfonie coraz więcej aplikacji: do rozpoznawania muzyki, do zakupów, bankowa, do nauki angielskiego. Możecie coś ciekawego jeszcze podpowiedzieć?
-O tu, proszę pani - i wskazał na wielkie cyfry umieszczone między ścianą a sufitem, pod skosem. No w życiu bym tego nie zauważyła.
-Dziękuję.
Wcale nie poczułam się staro i 'analogowo'. :)
A w mym smartfonie coraz więcej aplikacji: do rozpoznawania muzyki, do zakupów, bankowa, do nauki angielskiego. Możecie coś ciekawego jeszcze podpowiedzieć?