2012 rok |
Zamiast elaboratu, tym razem (wybaczcie, idę na łatwiznę) przypominam radiowe historyjki. Większość z ostatnich miesięcy. Jedna - zasłyszana.
***
Telefon od słuchaczki, poza anteną.
- Dziękuję za telefon, pani Barbaro. A skąd pani do nas dzwoni?
- Jak to skąd?? - mówi zdumiona słuchaczka. - Z kuchni!
***
Niedzielna audycja filmowa na żywo. Mówię o dwudziestoleciu "Króla Lwa".
-Przed nami nagrodzona Oscarem piosenka... Johna Lennona.
I słychać "Can you feel the love tonight..."Eltona Johna.
***
W pracy wszyscy zabiegani, ale przerwa na kawę - rzecz święta.
Szykuję dwa kubki. Jeden dla mnie, drugi dla kolegi.
-J., skocz po mleko do lodówki, proszę.
-Nie mogę.... Czytam artykuł. O sobie.
***
Dzwonię do wydawcy, informując o zrobieniu "dźwięku".
W: -Teraz robię się zły, bo materiałów wychodzi mi za dużo.
A: -Na pocieszenie powiem, że dźwięk jest naprawdę ładny.
W: -A co mnie to obchodzi. Rozliczany jestem z liczby, nie z
urody. Dzięki Bogu... - dodaje przeczesując dłonią włosy.
***
Studio. Audycja na żywo. Mówię, piszę, montuję, sprawdzam, notuję...
Nagle realizator z powagą w głosie przemawia przez interkom:
-Twoja kawa stygnie jak po dobrym seksie, więc daj jej szansę...
***
Koleżanka pyta:
-Masz przy sobie perfumy?
-No pewnie.
-Pożyczysz odrobinę?
-Oczywiście - odpowiadam, z dumą wyciągając moje ulubione
'anielsko-diabelskie' Givenchy.
-Dziękuję.
I patrzę, jak perfumami jest skrapiana chusteczka, którą
potem Koleżanka... dezynfekuje sprzęt do nagrań.
-Sygnał jest tylko tu, na czajniku - powiedział Grześ. Radio w plenerze. |
***
Audycja dla dzieci. Na żywo.
W studiu dzieciaki w wieku 9-11 lat, uczestnicy warsztatów międzykulturowych, których celem było poznanie kilku krajów i zauważenie różnic między Europą Zachodnią a krajami Trzeciego Świata.
Po rozmowie o Hiszpanii, Kongo i Tanzanii czas na Niemcy.
W studiu dzieciaki w wieku 9-11 lat, uczestnicy warsztatów międzykulturowych, których celem było poznanie kilku krajów i zauważenie różnic między Europą Zachodnią a krajami Trzeciego Świata.
Po rozmowie o Hiszpanii, Kongo i Tanzanii czas na Niemcy.
- Co się je w Niemczech? - pytam.
- Kiełbaski - odpowiadają dzieci.
- I pije się piwo - dopowiada chłopak.
- Oj, ale o tym nie mówimy, bo to napój tylko dla osób
dorosłych - próbuję ratować sytuację. - Co warto powiedzieć o Niemcach? -
dopytuję.
- Jeżdżą volkswagenami - mówi dziewczynka.
- Co jeszcze? - szybko dopytuję, żeby nikt nie zwrócił uwagi
na tę kryptoreklamę.
- Ja powiem, ja - szepcze inna dziewczynka podnosząc rękę do
góry.
- Proszę bardzo - wskazuję na nią z ulgą, że może coś
mądrego wreszcie padnie.
- Ja umiem parę słów po niemiecku - dodaje dziewczynka.
- Tak? a jakie? - dopytuję.
- Hande hoch! - rzuca uśmiechnięte dziewczę.
***
Niedziela. W pracy.
Niedziela. W pracy.
-Jeeeść! - jęczy M.
-Nie wytrzymasz do 14.00? - pytam zerkając na zegarek i planując obiad.
-Wytrzymam - odpowiada M. - Ale najpierw muszę
coś zjeść.
***
Rozmowa na antenie na żywo. Koleżanka z redakcji
serdecznością próbuje odstresować spiętą
rozmówczynię i ułatwić jej mówienie.
Gdy tamta próbuje coś wyjaśnić: -....podaję przykład
z głowy.
Redaktorka potakując uprzejmie dopowiada: - Z głowy, czyli
z niczego.
*****
Parę lat temu koleżanka poszła do jednego z najlepszych lubelskich liceów. Pytała maturzystów o
wybór studiów, o to, kim chcą być w przyszłości.
- Nie wiem.... - krzywi się jeden z licealistów. - Mam słabe
stopnie, dwóje i tróje, nie wiem, co będę robił.
- Żadnych pomysłów? - do mikrofonu podpytuje Kasia.
- Ewentualnie jeden: zostanę dziennikarzem. Bo w tym
zawodzie nie trzeba nic umieć. W końcu się tylko zadaje pytania...
*****
Usmialem sie. Pani Agnieszko moze warto byloby zebrac teksty i wydac ksiazke?
OdpowiedzUsuńDziękuję. Myślimy nad tym, myślimy. Tylko potrzebujemy więcej zabawnych gości w studiu. Hę? :)
OdpowiedzUsuń